Niektórzy konsumenci uśmiechają się na myśl o uczciwych sprzedawcach. Czy w ogóle takie osoby jeszcze istnieją?
Bardzo trudno jest to stwierdzić biorąc pod uwagę fakt, że większość osób w życiu zawodowym przechodzi zupełną metamorfozę. Przemiana polega na tym, że korporacja, z którą człowiek jest związany często wymusza nieetyczne metody postępowania. W wielu osobach pojawia się dysonans poznawczy, który przeradza się niejednokrotnie w oszukiwanie samego siebie. Jeżeli chodzi natomiast o sprzedaż klient bardzo łatwo może wyczuć sprzedawcę, który naciąga rzeczywistość. Trzeba jednak uważanie się przyglądać informacjom płynących z jego ust. Jeżeli mówi wyuczone regułki, uśmiecha się tak jak zwykle i za wszelką cenę chce, abyś coś kupił zupełnie nie pytając cię o Twoje zdanie możesz być pewien, że rozmawiasz z człowiekiem traktującym cie po prostu jak przedmiot. Większość sprzedawców jest współcześnie szkolona w ten sposób, aby nie angażować się emocjonalnie w relacje z klientem, ponieważ może być to groźne dla procesu sprzedaży. Nic w tym dziwnego. Ludzka twarz konsumpcji po prostu nie istnieje. Liczy się pogoń za zyskiem, a zadowolenie klienta często jest spychane na dalszy plan.
